Serce na dłoni
/By Joanna Sokołowska-Gwizdka
Dla mnie to cud natury, kiedy serce w pustej klatce piersiowej zaczyna bić i utrzymywać krążenie.
(prof. Zb. Religa, fragm. książki)
W październiku 2014 roku na ekrany kin wszedł film Łukasza Palkowskiego „Bogowie” opowiadający o życiu i walce o ludzkie życie prof. Zbigniewa Religi, wybitnego polskiego kardiochirurga, który jako pierwszy w Polsce przeszczepił ludzkie serce. Film ten cieszy się duża popularnością, otrzymał wiele nagród, pokazywany jest na festiwalach na całym świecie. W październiku będzie prezentowany na Festiwalu Polskich Filmow w Austin w Teksasie, dlatego siegnęłam po książkę - wywiad rzekę, przeprowadzony z profesorem krótko przed jego śmiercią. Zbigniew Religa wie, że choruje na raka, wie, że niewiele mu już życia pozostało i z tej perspektywy opowiada o swoim życiu, zastanawiając się co zdziałał, co po nim pozostanie i jakie popełnił błędy. Profesor przypomina wiele dramatycznych sytuacji, kiedy sekundy decydowały o ludzkim życiu. Wywiad jest bardzo szczery i pełen pasji, warto po niego sięgnąć, aby lepiej zrozumieć postać otwarzaną w filmie przez Tomasza Kota.
***
Jakie to szczęście móc podarować człowiekowi jeszcze jedną szansę istnienia, dawać siebie innym bez końca i bezwarunkowo. Wtedy można powiedzieć, że nasze życie było na prawdę spełnione. Taka była moja pierwsza myśl po przeczytaniu książki Jana Osieckiego „Zbigniew Religa”.
Publikacja jest zapisem wielu rozmów układających się w opowieść o pasji, miłości i oddaniu dla zawodu, wytężonej pracy i nieuchronnie zbliżającej się śmierci. Jest to swoista spowiedź z nietuzinkowego życia w służbie najważniejszym ludzkim wartościom.
Książka ma przejrzysty, chronologiczny układ. Została podzielona na trzy części, odzwierciedlające trzy sfery życia profesora – jako lekarza, polityka oraz męża i ojca. Niektóre rozdziały zostały poprzedzonych wypowiedziami znanych osób ze świata medycyny czy polityki (np. Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy, Lecha Kaczyńskiego, Jarosława Kaczyńskiego). Ma się jedynie wrażenie, że zabrakło tu wypowiedzi bliskich – żony, dzieci, przyjaciół.
Autor zapisu prowadzi rozmowy w sposób wyważony, a jednocześnie dociekliwy, dając pole swojemu rozmówcy. Z wypowiedzi wyłania się postać człowieka takim, jakim był, co czuł, bez zbędnego retuszu.
Zbigniew Religa opowiada o swoim domu rodzinnym, przytacza anegdotki ze szkoły średniej i wyjaśnia, jakdoszło do tego, że został lekarzem-chirurgiem. Historie związane z pracą, z organizowaniem Kliniki Kardiochirurgii w Zabrzu, z wyborami z tym związanymi to bardzo pięknakarta, ucząca postawy wobec życia. Religa to przede wszystkim lekarz w służbie pacjenta, nie dbający o zaszczyty, czy pierwszeństwo w dokonywaniu zabiegów, które mogłoby mu przynieść światową sławę. Lekarz, który wybrał pionierską pracę w Polsce, ze wszystkimi ograniczeniami systemu komunistycznego, zamiast skorzystać z propozycji pozostania w Ameryce po odbyciu podyplomowych staży. Czytelnik z rozmów z profesorem Religą może dowiedzieć się o różnych przypadkach związanych z chorobami serca i determinacji, z jaką walczy się o każde ludzkie życie. W 1991 roku Zbigniew Religa powołał do życia Fundację Rozwoju Kardiochirurgii. Walka o zdobycie funduszy i jak najszersze rozpropagowanie idei Fundacji była przeprowadzona z rozmachem i wyszła poza ramy stereotypowego myślenia. Koncerty na ten cel dawali tacy artyści jak Placido Domingo, Jose Carreras czy Michael Legrand. Z przyjazdem gwiazd łączyło się wiele anegdotek, o których profesor opowiada z właściwym sobie poczuciem humoru.
Zaangażowanie w politykę także było formą walki o życie i zdrowie pacjenta. Zbigniew Religa w latach 80. działał w Patriotycznym Ruchu Narodowym, w lat 90. stworzył Bezpartyjny Blok Wspierania Reform, a na początku lat 2000 założył partię Centrum. Od 2005 do 2007 r. sprawował urząd ministra zdrowia. W książce profesor opowiada o swoim podejściu do polityki, sympatiach i antypatiach politycznych. Z szacunkiem wyraża się m.in. o prezydencie Lechu Kaczyńskim, gdyż mimo dzielących ich różnic prezydent osobiście zadzwonił i zaproponował Zbigniewowi Relidze stanowisko ministra zdrowia. A w tym resorcie nie partia, czy jej program powinny być najważniejsze, lecz człowiek oraz jego życie i zdrowie. Dlatego profesor był z tymi, którzypozwolili mu działać na rzecz zdrowia, nie wymagając realizowania statusu partii, z tymi, którzy ogólnie pojęte dobro człowieka przekładają ponad własną karierę polityczną. Z rozmów można się też dużo dowiedzieć o kulisach politycznych rozgrywek i wyborów.
Zarówno w części dotyczącej pracy zawodowej, jak i polityki profesor wypowiada się na temat różnych ludzi, z którymi współpracował. Robi to w sposób wyważony, choć nie ukrywa pewnych zdecydowanych sympatii czy antypatii, dotyczących bardziej postaw niż samych osób.
Dom i rodzina to oaza profesora Religi. Pojawiają się tu opowieści o żonie Annie – najbliższej towarzyszce życia, której książka została dedykowana, dzieciach – Grzesiu (lekarzu kardiochirurgu) i Małgosi (sinologu), wakacjach spędzanych z bliskimi, podróżach na ukochane Wyspy Zielonego Przylądka. Są tu też pasje – kibicowanie Górnikowi Zabrze, wędkarstwo, poker. Ujawniają się przy tym cechy Zbigniewa Religi. Profesor nie uznawał nierównej walki z przyrodą, gdy po jednej stronie staje człowiek wyposażony w nowoczesny sprzęt, a po drugiej ryba bez żadnych szans. Dlatego złowioną zdobycz często wypuszczał, wystarczało mu samo zmierzenie się z naturą i odreagowanie codziennych stresów. A poker to ryzyko, które tak bardzo potrzebne było w walce o pacjenta.
Wywiad-rzeka Jana Osieckiego jest zderzeniem mądrości i życiowego doświadczenia z młodością i ciekawością życia. Ma to swoje dobre i złe strony. Może ktoś bardziej doświadczony życiowo dotarłby głębiej do pokładów człowieczeństwa, lepiej rozumiałby trudne wybory, ale może zabrakłoby mu pasji poznawczej, która cechuje autora książki. Jan Osiecki – rocznik 1977, dziennikarz związany z „Newsweekiem” oraz dwutygodnikiem „Służba Zdrowia” zadaje w końcu najważniejsze i najtrudniejsze pytania – Czym jest dla pana śmierć? – Snem, tyle, że wiecznym. - Boi się pan śmierci? – Nie – odpowiada profesor. Zbigniew Religa patrzy na siebie z perspektywy, mając świadomość nieuchronnej przyszłości. Wie, że jest chory i nic na to nie może poradzić. Przestrzega przed paleniem papierosów, które bezpośrednio przyczyniły się do powstania raka w jego organizmie, ale nie buntuje się przeciw temu co nieuchronne i co czeka każdego. Na jego rękach umierali przecież i młodzi i dojrzali, śmierć jest dla niego stanem naturalnym wpisanym w człowieczeństwo. Po prostu go nie będzie, ani w tym miejscu, ani w żadnym innym.
Rozmowy z profesorem Religą spięte są klamrą życia i śmierci. Pomiędzy pytaniem – co się czuje mając ludzkie serce w ręku, aż do stwierdzenia – świat będzie uboższy o jednego człowieka, zamyka się niezmiernie bogate życie człowieka, które było wielkim darem dla innych.
Jan Osiecki, Zbigniew Religa. Człowiek z sercem w dłoni, Prószyński Media Sp. z oo, Warszawa 2009.